17 sierpnia w Jeżowie Sudeckim odbyły się zawody „Łapiguz”, zaliczane do klasyfikacji Pucharu Polski w Maratonach na Orientację.
Tuż przed startem zawodnicy otrzymali małe mapki z zaznaczonym punktem oddalonym o kilka kilometrów od startu, do którego należało dobiec. Tam rozdawane były większe mapy z zaznaczonymi 24 punktami kontrolnymi. Zawody tego typu polegają na odnalezieniu wszystkich punktów, ale kolejność ich potwierdzanie w terenie na specjalnej karcie, oraz wybór wariantu przebiegu pomiędzy nimi należy już do samego zawodnika. Tego typu formuła rywalizacji powoduje, iż oprócz dobrej kondycji niezbędna jest także umiejętność nawigacji i poruszania się w trudnym terenie, a nawet zdolności matematyczne pozwalające szybko kalkulować najbardziej korzystne rozwiązania. To z kolei powoduje, iż dystans pokonany podczas startu może się wahać od 50km, dla wzorcowego „przebiegu”, do nawet 60-70km dla mniej doświadczonych:) Zawodnicy często też walczą sami z sobą, ponieważ nie widzą innych biegaczy i nie wiedzą, na którym znajdują się miejscu, aż do samej mety. Na końcową klasyfikację składa się ilość odnalezionych punktów kontrolnych, a dopiero w drugiej kolejności uzyskany czas.
Po kilkuletniej przerwie miałem przyjemność powrócić do startu w tego typu zawodach, więc tym bardziej cieszy fakt, że udało się wygrać.
[Marcin PAWŁOWSKI]
PS. Z kolei na dystansie o połowę krótszym (13 punktów do odnalezienia) wystartował inny zawodnik OLAWS Złotoryja, Sebastian DORSZ, który niemal do samego końca spisywał się rewelacyjnie biegnąc na końcowy czas w okolicach podium. Niestety Sebastian nie odnalazł jednego z punktów i w klasyfikacji generalnej spadł na dalszą pozycję.
fot: Avalanche Sklep Górski